Komentarze: 0
W sumie jest dobrze. Mam cudownego partnera, dwie fajne siostrzenice, dobry kontakt z rodziną i dobrze płatną pracę. Mam też wolne weekendy, więc mam również czas na regenerację. Nie mamy dzieci, ponieważ oboje z partnerem nie wiemy, czy chcemy je mieć ( z zastrzeżeniem, że jeśli się przytrafi, to też się nie pogniewamy ) :)
Jedyne co spędza mi w tej chwili sen z powiek, to moje nałogi i głupie przyzwyczajenia.
Przede wszystkim palę jak smok... Tak. Palenie, to najgorszy z moich nałogów i głupich przyzwyczajeń, a w dodatku najdroższy.
Palę już 13 lat z krótszymi lub ciut dłuższymi przerwami i w roku 2016 chcę pozbyć się tego nałogu. Wymyśliłam sobie, że ostatniego papierosa wypalę w Sylwestra zaraz po północy, a potem już nie sięgnę po to cholerstwo, ale czy wyjdzie? Nie wiem. Szczerze powiedziawszy już dwa lata wcześniej i w tym roku również wchodziłam w Nowy Rok z takim postanowieniem... jak widać z marnym skutkiem. Może ten blog zmobilizuje mnie bardziej, choćby ze względu na to, że piszę to publicznie i siara będzie jak nie wytrwam.:)
Kolejnym moim nałogiem są słodycze i cała reszta niezdrowego jedzenia. Chcę ograniczyć spożywanie słodyczy do okresów świątecznych, czy uroczystości typu urodziny, imieniny i inne tego typu spotkania ( trochę tego jest w ciągu roku, więc może uda mi się to ciągnąć od okazji do okazji)
Wszelkie niezdrowe jedzenie chcę oganiczyć do jednego takiego posiłku w miesiącu. Będzie to spore wyzwanie, ponieważ kocham frytki, naleśniki, placki ziemniaczane i inne tego typu.
No i bałaganiarstwo... Tak... Muszę się Wam przyznać, że rzadko sprzątam. Podziwiam Mojego partnera za Jego cierpliwość w tej dziedzinie Naszego wspólnego życia.
W 2016 roku postanawiam popracować nad sobą w powyższych kategoriach. Proszę o wsparcie z Waszej strony::)